Przepisy „kaskadowe” – teraz kłopot ma województwo

Zduńska Wola jako pierwsza w kraju skorzystała z możliwości pozbycia się drogi, którą na mocy przepisów art. 10 ust. 5 ustawy o drogach publicznych w poprzednim brzmieniu przejęła od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Ulice: Łaska, Łódzka i Sieradzka (dawna droga krajowa nr 12 i 14) przeszły w zarząd gminy w grudniu ub. roku, po wybudowaniu trasy S8.

– Od początku nie poczuwaliśmy się do tego, że jesteśmy zarządcą tej drogi. Ona nie spełnia parametrów drogi gminnej – mówi Paweł Jegier, wiceprezydent Zduńskiej Woli. – Przeprowadziliśmy analizy natężenia ruchu. Od kiedy na S8 zostały wprowadzone opłaty w ramach systemu viaTOLL, droga ta generuje ruch tranzytowy przez miasto. Nie jest on aż tak duży jak przed wybudowaniem trasy ekspresowej, ale na pewno nie jest to ruch lokalny – dodaje w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” wiceprezydent.

Skorzystali z prawa

W dniu wejścia w życie tzw. przepisów kaskadowych, 9 lipca br. Rada Miasta Zduńskiej Woli podjęła uchwalę o pozbawieniu ciągu ulic kategorii drogi gminnej. W połowie sierpnia, zgodnie z ustawą, przeszły one w zarząd województwa.

Dawna droga krajowa jest w bardzo złym stanie technicznym. – GDDKiA przygotowała nawet projekt jego przebudowy, ale od kiedy było wiadomo, że ruszy budowa S8 niewiele robiono, albo podejmowano prace, które jeszcze bardziej pogarszały stan tej infrastruktury. Sfrezowano na przykład nawierzchnię i tak pozostawiono – mówi Paweł Jegier. Jego zdaniem, takie działanie zarządcy wynikało z katastrofalnego stanu drogi. – Koleiny były tak duże, że nawet odśnieżanie było trudne – mówi.

Przebudowa drogi to koszt rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. Także samo utrzymanie drogi o takich parametrach ruchu to zadanie bardzo kosztowne. – Miasta nie byłoby na to stać – mówi wiceprezydent. – Teraz ma z tym problem województwo, bo też nie ma środków, by doprowadzić drogę do odpowiedniego stanu – dodaje.

Władze miasta interweniują i przypominają obecnemu zarządcy o konieczności dbania o trasę w mieście. – Rozumiemy jednak, że także samorząd województwa nie jest przygotowany finansowo, by o tę drogę właściwie zadbać – oznajmia Jegier.

Szacują koszty

Województwo łódzkie ma nie lada wyzwanie. Podobnie jak Zduńska Wola postąpiły bowiem pozostałe gminy wzdłuż starych odcinków dróg krajowych zastąpionych trasą S8. W sumie zarządca dróg na poziomie regionalnym dostał w tym roku w administrowanie dodatkowych 160 km.

– Trwa właśnie szacowanie kosztów i potrzeb na przejętych drogach. Można je śmiało liczyć w milionach – mówi Marcin Nowicki, rzecznik Zarządu Dróg Wojewódzkich w Łodzi. – Średni koszt letniego i zimowego utrzymania tych odcinków to ok 5,6 miliona złotych. To dla nas spory wydatek, bo w ślad za obowiązkami nie poszły środki finansowe – dodaje.

Przedstawiciel ZDW zapewnia jednak, że utrzymanie zimowe na nowych odcinkach będzie zagwarantowane. – Jednak przy naszych możliwościach utrzymanie standardów jakie obowiązywały w GDDKiA jest niemożliwe. Będą tam obowiązywały standardy podobne jak na pozostałej części sieci dróg wojewódzkich – informuje.

Ustawodawca popełnił błąd

Zastępca prezydenta Zduńskiej Woli zwraca uwagę, że w przepisach dotyczących zmiany kategorii dróg zastępowanych nowymi odcinkami mamy do czynienia z błędem legislacyjnym. W przypadku oddania do ruchu płatnej autostrady, przepisy wymagają zapewnienia drogi alternatywnej – jest nią zwykle stary przebieg drogi. Takiej samej zasady brakuje w odniesieniu do dróg ekspresowych. W konsekwencji, po wprowadzeniu na nowo wybudowanej drodze opłat dla pojazdów powyżej 3,5 t, kierowcy wybierają jako alternatywną drogę, która straciła status krajowej na rzecz zarządcy samorządowego – do niedawna była nim gmina, teraz województwo.